Assimilation

0
250
Rate this post

Assimilation

W gąszczu programów shareware i freeware zawsze królowały platformówki, zręcznościówki oraz gry logiczne. O ile w dwóch pierwszych przypadkach nie można dokonać jakiejś rewolucji, to w ostatnim twórcy mają pole do popisu. Jednym z takich gruntów ornych może zostać Assimilation.

Ja to już gdzieś widziałem – pomyślałem po włączeniu gry. I rzeczywiście, pomysł nowy nie jest, ale może nie wszyscy mieli okazję zagrać w tytuły o podobnej idei, więc śpieszę z wyjaśnieniami.
KOLOROWE KULKI W PUDEŁECZKU NOSZĘ…

Assimitalion jest grą logiczną, w której przejmujemy kontrolę nad bliżej nie określoną mazią o cholernie ciekawych właściwościach fizycznych. Owa ciecz potrafi się klonować (nie mylić z klonem, symbolem Kanady). I to jeszcze w jakim tempie… Owca Dolly by pozazdrościła… No więc, nasza substancja na planszy zajmuje jedno miejsce, a na całej mapie znajdziemy jeszcze wiele innych miejsc, ale pustych. Naszym celem jest zajęcie tych pozostałych pól, klonując naszą sympatyczną galaretkę. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że nie tylko my dysponujemy taką mazią. Komputer najwidoczniej również zainteresowany jest niesamowitymi właściwościami cieczy. Chyba nawet chciał poeksperymentować genetycznie, bo jego kuleczki zmieniły kolor.
Jak już powiedziałem, naszym celem jest zajęcie całej mapy lub zablokowanie przeciwnika. Jak można to zrobić? Kiedy nasza kuleczka sąsiaduje z kuleczką komputera, automatycznie ją zżera. Czyli – jeżeli komputer zrobi z kuleczek koło, a nasza kuleczka wskoczy do pustego środka, natychmiast wszystkie stykające się z nią kulki przeciwnika będą nasze. Proste? Chyba tak. Należy jeszcze dodać, że oprócz klonowania można taką kuleczką sobie skoczyć (czyli po prostu ją przenieść). Zasięg efektywnego skakania/ klonowania jest oczywiście ograniczony. I to chyba wszystko. Tak, to na pewno widziałem w innych programach. A co różni Assimilation od innych gier tego typu?
GENETYCZNIE ZMODYFIKOWANA GALARETA

Na pewno bardziej atrakcyjna jest grafika i muzyka oraz plansze. Wspaniałą rzeczą odnośnie grafiki, jest trójwymiar. Istotną nowinką z pewnością jest woda w tle (poniżej planszy), która zaczyna falować, kiedy kulki wyżerają się wzajemnie. Nie jest to widoczne, gdy przejmujemy pojedynczą kulkę, ale kiedy kilka kulek na raz zmienia swój kolor, woda faluje całkiem wyraźnie. Czasem robi się nawet mały sztorm!
Dźwięk nie nuży, ale czasem potrafi nawet przestraszyć (kiedy tracimy kulki).
Plansze są wspaniałe! Oprócz zwykłego prostokąta, mamy też różne wariacje z okręgami, trójkątami, wspomagane przez ciekawe bajery (np. teleporty). Właściwie zwykła plansza (prostokąt) służy tylko do praktyki, jeżeli ktoś nie miał okazji zagrać w taką grę. Dopiero grając w pozostałe plansze możemy polubić galaretki. Każda jest inna i wymaga odmiennej taktyki.
Komputer gra całkiem nieźle. Czuję jednak, że nie ma dużej różnicy pomiędzy poziomem normalnym, a początkującym. Prawdziwe wyzwanie otwiera przed nami dopiero Expert.

Największą wadą (oprócz oczywiście małego grona odbiorców programu) Assimilation jest cena. Piętnaście dolarów plus koszty transportu naszej kochanej Poczty Polskiej mrożą krew w żyłach. Za taką cenę możemy kupić grę pokroju Red Faction i na pewno jeszcze zostanie na podwójną wejściówkę do kina. Co więc wybierzecie? Odpowiedź jest chyba jasna…